Dziekanat to miejsce magiczne na każdej uczelni. Każdy student bywa w nim co najmniej raz w semestrze. Tutaj załatwisz wszelkie najważniejsze sprawy związane z kształceniem na danym wydziale, tu podpijesz legitymację. Tutaj też możesz (czasami bezpodstawnie) dostać porządny ochrzan. Groźnymi paniami z dziekanatu straszy się pierwszoroczniaków. Dziś postaram się przekazać Wam kilka porad odnośnie skutecznego załatwiania spraw w dziekanatach.
W dziekanacie obowiązują dwie zasady:
- Pani z dziekanatu ma zawsze rację.
- Gdy pani z dziekanatu nie ma racji, patrz punkt 1.
Chyba najgorszym sposobem na załatwianie spraw w dziekanacie jest sposób „na kozaka”. Student który przychodzi do dziekanatu i wymądrza się, a nie daj Boże pokłóci się z panią z dziekanatu automatycznie wpisywany jest na „czarną listę”. Nadepnięcie na odcisk pani z dziekanatu może odbić się niezbyt przyjemnymi stosunkami na linii student-dziekanat nawet przez kilka ładnych semestrów. Pamiętaj więc, żeby w rozmowie z paniami w dziekanacie nie wymądrzać się i nie straszyć ich paragrafami. Oczywiście jeśli popełniają ewidentny błąd możesz im o tym napomknąć, jednak w sposób delikatny i kulturalny.
O właśnie od kultury powinienem chyba zacząć. Ta jest szczególnie wymagana, zwłaszcza od studenta. Wchodząc do dziekanatu zawsze powiedz dzień dobry. Druga strona może nie odwzajemnić twojego przywitania, jednak wiedz, że gdybyś ty wszedł bez przywitania na ustach na pewno byłoby to dostrzeżone. Staraj się też używać często zwrotów „przepraszam”, „czy można” itp.
[ad#adsense-468]
Podczas rozmowy z panią z dziekanatu słuchaj uważnie tego co mówi albo chociaż udawaj. Gdy czegoś nie zrozumiesz spytaj czy mogłaby Ci wytłumaczyć to jeszcze raz. Możesz narazić się wtedy na drobny gniew, jednak wytłumacz się, że chcesz się upewnić, żeby nie marnować pani czasu dwa razy. Staraj się też nie ujawniać tego, że wiesz więcej niż pani z dziekanatu się wydaje. Lepiej niech Ci wytłumaczy to jeszcze raz, być może poznasz szczegóły których wymaga się na konkretnym wydziale lub semestrze.
Dobrym sposobem jest też sposób na „nie wiedziałem”. Sprawdza się on zazwyczaj gdy coś zawalisz, składasz podanie po terminie albo czegoś nie jesteś pewien. Przychodzisz załatwić sprawę, a pani w dziekanacie mówi, że już nie ma szans bo jest po terminie. Wtedy możesz powiedzieć, że nie wiedziałeś albo nigdzie nie mogłeś znaleźć informacji na ten temat. W wielu przypadkach otrzymasz „warunkową zgodę”.
I to chyba z grubsza na początku wystarczy. Pamiętaj jeszcze, że idąc do dziekanatu załatwić jakąś sprawę musisz być pewny siebie, nie możesz się bać. Wszelkie sprawy, niekiedy nawet bardzo emocjonalne załatwiaj w sposób kulturalny i dyplomatyczny. Staraj się nie zawracać głowy błahymi pytaniami bo możesz zostać zapamiętany jako natręt przeszkadzający w celebracji picia kawy. Nigdy nie staraj się też załatwiać spraw poza godzinami urzędowania, najprawdopodobniej będziesz wtedy wyjątkowo źle przyjęty i niczego nie załatwisz, a w skrajnych przypadkach nawet wyrzucony z hukiem.